Rozmowa z Europoseł Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Anną Zalewską

środa, 7.4.2021 08:53 16940

Od pewnego czasu w Parlamencie Europejskim mówi się o przeorganizowaniu sił konserwatywnych. Jak Pani ocenia szansę konserwatystów?

Anna Zalewska: Niestety w obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego rządząca większość w niebezpieczny sposób skręca w lewo, co negatywnie przekłada się na pracę europosłów. Parlament Europejski zamiast zajmować się rozwiązaniem realnych problemów Europejczyków, takich jak walka ze skutkami pandemii czy przyspieszenie tempa szczepień, traci czas na ideologiczne spory i debaty wymierzone w kraje członkowskie takie jak Polska i Węgry. Wszyscy są już tym zmęczeni, a to daje nam duże pole do działania i wzmocnienia pozycji EKR. Już niebawem w Budapeszcie odbędzie się spotkanie Premiera Mateusza Morawieckiego z Viktorem Orbanem i Matteo Salvinim, które będzie początkiem przeorganizowania sił w Parlamencie Europejskim. To bardzo ważne, żeby konserwatywny głos rozsądku głośniej wybrzmiewał w Brukseli.

Jak Pani ocenia podejmowane w UE próby grillowania Polski z powodu rzekomej dyskryminacji osób LGBT oraz nieprzestrzegania praworządności?

Ataki na Polskę w PE to rutynowe działania, inspirowane szczególnie przez naszą totalną opozycję, oparte na absolutnie nieprawdziwych informacjach, z reguły na fake newsach przynoszonych przez eurodeputowanych PO i Lewicy. Nie mają one żadnego uzasadnienia i podstaw prawnych. Jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe, to można się przyzwyczaić do tego, że w UE prawda i rzeczywistość absolutnie się nie liczą.

Jak ocenia Pani proces zakupu szczepionek prowadzony przez Komisję Europejską?

Jako członek Komisji Zdrowia w PE z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że KE nie poradziła sobie z tym wyzwaniem. Od początku obserwujemy katastrofalne metody negocjacji z firmami produkującymi szczepionki oraz źle podpisane umowy, których niestety Komisja nie jest w stanie wyegzekwować. Skutkami tych błędów są dziś ograniczenia dostaw szczepionek do krajów członkowskich. Szanowni Państwo, powiedzmy sobie otwarcie - zaniedbania unijnych urzędników, z Ursulą von der Leyen na czele - skutkują kolejnym lockdownem.

W ubiegłym tygodniu TSUE wydał orzeczenie ws. polskiego podatku od sprzedaży detalicznej, tzw. podatku od supermarketów. Trybunał orzekł, że podatek ten nie narusza porządku prawnego UE. Co to dla nas oznacza?

Wyrok TSUE daje dużą satysfakcję polskiemu rządowi, który podczas kampanii mówił, że będzie zmierzał do opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych. To ważny komunikat, który pozwala krajom członkowskim tworzyć swoje przepisy. W 2015 roku w kampanii wyborczej opodatkowanie sklepów wielkopowierzchniowych było jedną z obietnic Prawa i Sprawiedliwości. W trosce o polskich kupców - mając na celu walkę z nierówną konkurencją - zdecydowaliśmy się na ten krok. Decyzja TSUE przełoży się na 1,5 mld wpływów więcej do budżetu państwa w 2021 roku.